Odsłona pierwsza zimowej spódnicy...

Sukienka granatowa czeka grzecznie na skończenie, a skoro jest letnia to może poczekać. Zabrałam się za spódnicę odpowiedniejszą na pogodę za oknem. Ponieważ mieszkam na wsi :) kto bywa u mnie ten wie. Wszędzie biało, a jak porządnie sypnie śnieg nie da się drzwi otworzyć :P Coś czego nie lubiłam jak mieszkałam w bloku to, to że bielusieńki śnieg przy takim zagęszczeniu ludności jaki bywa na osiedlach był biały tylko kilka chwil, natomiast teraz mam wokół siebie wielkie połacie bieli nie skalane niczyim brudnym butem, czasami tylko kot albo ptaszek zostawi swój ślad. Jest pięknie, ale z iść z dzieckiem i wózkiem do przystanku komunikacji miejskiej w takim śniegu to syzyfowa praca, po tym jak przebije się do autobusu jestem mokra i czuje się jak bym wróciła z siłowni :P
Ale nie o tym miało być, miało być o spódnicy. Która ma jeden zasadniczy błąd niestety, nie zgadza się wzór kratki, ehh jakoś muszę to przeboleć, na przyszłość będę bardziej uważna. 
Na razie prezentuje niestety kiepskie zdjęcia wieszak-owe, postaram się szybciutko zrobić niewiele lepsze zdjęcia na żywym modelu :)

Tak oto Pani wieszak niezbyt wdzięcznie i bez gracji prezentuje spódnice, którą uszyła też Justyna z J.na Leśno-marchewkowej , model 127 z Burdy nr 8/2011. Spódnica ma z przodu głęboka kontrafałdę, dodatkowo szarpnęłam się i wszyłam do niej moją pierwszą podszewkę. Może jak już będzie ładna zielona wiosna, i zdjęcia da się robić na dworze przestaną straszyć :) A na razie proszę wszystkich o wybaczenie.








Jeszcze krótko co z czego.
Spódnice uszyłam z tkaniny wełnianej z domieszką czegoś sztucznego, jest lekko rozciągliwa, podszewka z kolorze ciemno zielony z wiskozy. Za materiał dziękuje serdecznie mamie która wyszperała go w ciuchlandzie, podszewkę nabyłam przez internet, a za pasek spódnicy służy brązowa taśma rypsowa.

Komentarze

Popularne posty