Jestem niedzielnym ogrodnikiem

Jestem niedzielnym ogrodnikiem, dosłownie. Tylko w niedziele mam czas żeby zajmować się ogródkiem, a w tym roku zaszalałam. Do zeszłorocznej grządki z poziomkami, doszła alejka rzodkiewek, cebuli- i te jako jedyne póki co dają znaki, że rosną, zasiałam jeszcze marchew, sałatę, słonecznik, bazylię w pięciu odmianach i te na razie nie dają znaku życia, ale dam im jeszcze szansę do niedzieli. W planach na najbliższa niedzielę jest jeszcze dynia olbrzymia! oregano, lubczyk i groszek pachnący. Żeby tego było mało stworzyłam pierwsze w swoim życiu rabatki kwiatowe, od razu dwie! Dwa z wsadzonych przeze mnie kwiatuchów niepokojąca zaczyna jakoś tak podsychać, czyżby się nie przyjęły ! Dam im szansę do następnej niedzieli. Tak więc w ten oto sposób tłumaczę się czemu ostatnio tak mało było o szyciu, bo kopie, i taszczę za sobą łopatę po całym podwórku zamiast siedzieć przy maszynie :)

Moje poczynania może nie wyglądają na razie oszałamiająco, ale nie zrażam się, czekam aż wszytko urośnie i zakwitnie. Na razie wygląda to tak:















A tu moja mała grządka z poziomkami, warzywami i ziołami.
Tu wsadzone już begonie:



W którąś niedziele ;) muszę się wybrać do mojej pobliskiej ogrodniczej mekki po piękne pelargonie, cudne surfinie i zniewalająco pachnącą lawendę. Może by tak tą listę wydłużyć jeszcze o boski rozmaryn?!

Komentarze

Popularne posty