Zosia prezentuje spódnicę z klosza...


Dzięki uprzejmości pewnej Moniki :) zamieszkała ze mną Zosia! Zosia od dziś będzie prezentować to co uszyłam :D 
Otóż Zosieńka jest moim własnym manekinem z taśmy klejącej, pianki montażowej i stojaka na kwiatki!
Nareszcie nie będę musiała szukać kogoś kto zrobił by mi zdjęcia.

Na początek Zośka wskoczyła w spódnicę z cieniuteńkiego wełnianego sukna.
Na wielu blogach krawieckich prym w ostatnim czasie wiodą spódnicę z koła/ połowy koła czy jak kto woli z klosza jak mawia moja Babcia. Nie zamierzałam ulec tej modzie i szyć sobie takiej spódnicy. Ale okazało się, że moja Babcia zdecydowała za mnie, gdyż podarowała mi już wyciętą spódnicę z klosza! Ze ślicznej cieniuteńkiej czarnej wełny w kwiatuszki. Musiałam dorobić tylko pasek odpowiedniej długości. Wycięty materiał w szafie wisiał dobrych kilkadziesiąt lat, więc na pewno już należycie się wyciągnął gdzie mógł. W ten oto sposób i ja stałam się posiadaczką bardzo modnej w tym sezonie spódnicy z połowy koła. Niestety Zośka jest niższa ode mnie więc na niej spódnica jest dużo dłuższa, mi natomiast sięga za kolano. Swoją drogą nawet na długość wycięta przez babcie spódnica jest idealna, kto by się spodziewał! Jako że dziś Halloween do kadru wkradły się dynie, które urosły w moim własnym ogródku :) 





Komentarze

  1. Śliczna spódniczka i piękny materiał, kwiatuszkowe wzory to moje ulubione :) Zazdroszczę posiadania manekina i to we własnym rozmiarze! pozdrawienia dla zośki:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) a manekin bardzo przydatny podczas szycia, bardzo łatwo go zrobić wystarczy szeroka taśma klejąca, worek na śmieci i chętna koleżanka do pomocy w owijaniu!

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz bardzo gorąco dziękuję :)

Popularne posty